Każdy ma swoje ulubione świąteczne kolory. dla większości z nas jest to pewnie czerwony. Gdy dostaliśmy w prezencie ten śliczny folkowy czerwono - czarny obrus kuchenny, niemal od razu postanowiłam wykonać jakąś świąteczną ozdobę, która będzie do niego kolorystycznie pasować.
Był już stożek, była i choinka, były i wieńce. To może drzewko szczęścia? czemu nie - pomyślałam. Pewnie powstałoby z szyszek, gdybym nie wykorzystała wszystkich do zrobienia stroiku do pracy. Stąd zaczęłam szukać tego co było pod ręką. Miałam do dyspozycji jeszcze kilkanaście plastikowych małych bombek dekoracyjnych.
Trzonek drzewka to środek rolki po ręczniku kuchennym, opleciony czerwoną wstążką. Do niego przykleiłam kulkę styropianową średnicy 5 cm oplecioną czerwonym sizalem. Następnie przykleiłam większe bombki starając się zachować kształt kuli. Wolne miejsca wypełniłam małymi czerwonymi i złotymi kulkami (plastikowe korale) oraz kolorowym suszem zakupionym przy okazji robienia wieńca jesiennego ( do dyspozycji miałam pomalowane na czerwono i bordowo szyszki modrzewia, brązowy mech i grzechoczącą suszoną trawę ozdobną).
Do doniczki wsypałam kremowy żwirek, który od dawna leżał po dekoracji ze storczykiem (jak dobrze jest niczego nie wyrzucać!). Oczywiście można użyć piasku a wierzch obłożyć materiałem, szyszkami lub sizalem - ważne aby podłoże było na tyle ciężkie i zwarte aby drzewko nie przechylało się na różne strony.
Poniżej możecie zobaczyć detale i dekorację stołu w pokoju.
W miejscu gdzie niedawno pojawił się sekretarzyk, w okresie świątecznym pojawiły się też biało - srebrne ozdoby. Jedną z nich był wieniec zimowy. Jego baza została zrobiona z wikliny i pomalowana na biało (kupiłam ją w pepco za ok. 15 zł).
Do niego przykleiłam pistoletem w kleju gwiazdki i kokardę spryskane srebrnym, połyskującym brokatem (też zakupione w pepco). Dodałam także plastikowe mini bombki, które zostały mi po wykonaniu stożka. Całkowity koszt bazy i ozdób wyniósł mnie około 30- 35 zł.
Obok na tablicy kredowej narysowałam kształt choinki i za pomocą szpilek przyczepiłam gwiazdki robione na szydełku i utwardzone w krochmalu oraz plastikowe bombki. Ozdoby musiały być lekkie, by nie obciążać szpilek i nie zostawić dziur w naklejce tablicowej.
W efekcie powstała mała naścienna choinka. Zważywszy jednak ile czasu spędza się w kuchni, szczególnie w okresie przedświątecznym, sprawiła mi ona dużo radości i była miłym punktem skupiającym uwagę.
Detale zimowego wieńca i naściennej choinki możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach.